Będzie drugi brąz z rzędu?
,To nie był tydzień Impela Wrocław. Podopieczne trenera Marka Solarewicza były blisko awansu do finału Orlen Ligi, przegrały jednak i... poprawiły porażką w meczu o brąz. Trudno jest pozbierać się po utracie marzeń, a o złocie bez wątpienia we Wrocławiu marzono. Trzeba jednak jeszcze raz zebrać w sobie siły i odprawić Developres SkyRes Rzeszów w rewanżu.

Tytuł jest nieprzypadkowy. Wrocławianki pojedynek na Podkarpaciu rozegrały zaledwie trzy dni po porażce z Grot Budowlanymi Łódź. A co to był za półfinał... „Impelki” w mocno wypełnionej Orbicie poza pierwszym setem – realizowały plan. Odebrały radość do grania Kai Grobelnej (nagroda MVP dla tej siatkarki jest nieporozumieniem), wyrównały na 1:1, wygrywając seta do 9. Wydawać by się mogło, wrocławianki włączyły odpowiedni bieg, dokładając sukcesem do 18 i 2:1 w setach. Niestety, ekipa z Łodzi pokazała, że w przeciągu godziny można najpierw przegrać partię nie wychodząc z dziesięciu punktów, żeby później awansować do finału Orlen Ligi. Przy remisie 2:2 wszystko było jasne (w pierwszym spotkaniu zwycięstwo łodzianek 3:1), głośny sektor kibiców z Grot Budowlanych rozpoczął huczne świętowanie. Na tie-break obaj trenerzy postawili na rezerwowe siatkarki, więcej minut dostały po stronie wrocławskiej m.in. Joanna Kaczor, Barbara Cembrzyńska, Izabela Bałucka czy Adrianna Wysocka. Zero emocji, byle skończyć, w końcu nie tak miało być. W finale z Chemikiem chciał grać Impel, trzeba było przełknąć tę gorzką pigułkę, Łodzianki swoje zagrały i zasłużyły na awans. Najwięcej punktów dla wrocławskiego zespołu zdobyła Katarzyna Konieczna, autorka 21 oczek. Po drugiej stronie najskuteczniejsza była Grobelna z licznikiem zatrzymanym na 19, choć jak podkreślaliśmy, to nie był jej najlepszy mecz.